ten film był straszny,to fakt ciekawie się zapowiadał,po przeczytaniu opisu,ale potem z minuty na miutę było coraz gorzej.Głowny bohater mnie okropnie denerwował,był jak taka ciapa,jak się bał rodzinnej klątwy ,że przejedzie go ciężarówka rozwożąca mleko to mógł z domu nie wychodzić,pójść do mamusi.Tam by go raczej nie dopadła ta ciężarówka....
Oczywiście wszystko skończyło się happy endem,ba nasza kochana ciapa znalazła nawet dziewczynę,która przerwała ciążące nad rodziną fatum,gdyż to ona zasiadła za sterami zabojczej ciężarówy,ba cysterny z mlekiem.
Ale specyficzny ten film był,czasem naprawdę można było się pośmiać.
Ja się śmiałam,choć równocześnie chciałam żeby szybko się skończył,a przecież mogłam sięgnąć po pilota i wyłączyć tv.Dlatego jakiś magnetyzm tam był,inność ogromna,ja kocham i nienawidzę ten film jednocześnie.Ale sami oglądnijcie.