Artykuł

Uśmiechnij się!

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/U%C5%9Bmiechnij+si%C4%99-84380
W "Przystanku Alaska" mieszkają dziwacy. Nie dziwią nikogo. Kto z nas, miłośników serialu, nie gwizdał na zorzę polarną albo nie konferował ze ślimakiem? Kto nie kochał się w pięknej Maggie? Wspomnienia bezrogiego, obrażalskiego łosia sąsiadują z obrazkami duchów Indian, które, jak gdyby nigdy nic, spacerowały po Cicely. A co, nie wolno?

Skąd pochodzi nazwa festiwalu Jurka Owsiaka "Przystanek Woodstock"? Dlaczego jeździmy na "Przystanek Olecko", a przed laty także na "Przystanek Dwójka"? Odpowiedź jest oczywista. Wszystkie te nazwy zawdzięczamy sympatycznemu, skromnemu serialowi, który przez kilka lat był prawdziwą ozdobą telewizyjnego prime-time'u.

Cicely nie jest metropolią. Miasteczko na Alasce liczy 849 mieszkańców i podobno jedną mysz, ale nikt jej nie widział. Tutaj wszystko ma jeszcze liczbę pojedynczą. Jeden kościół, bar, ulica, gazeta i rozgłośnia radiowa. Nie ma multipleksów, ani sieciówek; mniej niż więcej, lepiej niż gorzej.

STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ

Serial "Northern Exposure", autorstwa Joshuy Branda i Johna Falseya, był wyświetlany w USA w latach 1990-1995. Powstało sześć sezonów, łącznie 110 odcinków. Film wzbudził uznanie nie tylko widzów, ale także środowiska filmowego – zdobył m.in. osiem nominacji i dwie statuetki Złotego Globu, 26 nominacji i pięć nagród Emmy, nominacje do Grammy oraz branżowych wyróżnień amerykańskiej Gildii Aktorów, Reżyserów i Operatorów filmowych.

12 lipca 1990 amerykańska stacja CBS wyemitowała pilot ośmioodcinkowej serii "Northern Exposure". Przeszedł bez echa, podobnie jak kolejne odcinki. Szybko podjęto decyzję. Ustalono, że zdjęcia do "Alaski" definitywnie zostaną zakończone po pierwszym, zakontraktowanym sezonie. Tłumaczono to tak: serial był niekonwencjonalny, dlatego nie wzbudził zainteresowania widzów, z kolei format okazał się tak wyraźnie skodyfikowany stylistycznie, że trudno byłoby w jego obrębie wprowadzać znaczące innowacje.  

Jednak dokładnie w tym samym momencie popularność serialu nieoczekiwanie zaczęła rosnąć. W połowie wyświetlania pierwszej serii było już na tyle dobrze, że zdecydowano się na ryzyko realizacji drugiego sezonu. I to był strzał w dziesiątkę.

Prace nad serialem znowu ruszyły pełną parą. "Przystanek Alaska" pokazywany był w poniedziałkowym prime-timie obok święcącego wówczas triumfy, znanego również z naszych telewizorów serialu "Murphy Brown". Ekipa niemal zamieszkała wówczas w filmowym Cicely. Aktorzy i realizatorzy przez kilka lat mieli jedynie trzymiesięczny letni urlop.

 

Fenomen popularności serialu trwa zresztą do dzisiaj. Poza nieustannymi wznowieniami telewizyjnymi oraz na DVD, w USA wciąż odbywają się zloty i wakacyjne festiwale "Alaskowiczów" – Manly Man Festival, Pioneer Days, wreszcie najpopularniejsza impreza "Moodesays" w Roslyn.

Identyczna sytuacja powtarzała się w innych krajach. W Polsce pierwszy odcinek "Przystanku Alaska" telewizyjna "Dwójka" pokazała późno w nocy. To miał być typowy zapychacz ramówki. Ani jednego znanego nazwiska w obsadzie, jak najdalej od telenoweli. A jednak chwyciło. Zanim "Alaskę" pokochali widzowie, dostrzegli ją dziennikarze. Już po pierwszym odcinku w polskiej prasie pojawiły się entuzjastyczne recenzje serialu. Pod naciskiem opinii publicznej "Przystanek Alaska" został przeniesiony na poniedziałek oraz wcześniejszą, zdecydowanie lepszą godzinę. I tak już zostało.

Serial był wielkim przebojem. Od tamtej pory wielokrotnie go powtarzano w różnych telewizjach (ostatnio w TVP Seriale), został także wydany na DVD. Zarówno w Polsce, jak i na świecie przebojami były także dwa soundtracki z muzyką "Northern Exposure", na których poza znakomitą ilustracją Davida Schwartza można posłuchać perełek z audycji "Chrisa o Poranku", w wykonaniu m.in. Etty James, Nat "King" Cole'a, Lynryd Skynryd oraz Briana Eno.

CO POWIE ŁOŚ?

Krytyków zachwyciło dokładnie to samo, co widzów: dowcip w "Alasce" jest  kontynuacją wrodzonego optymizmu, a cuda zdarzają się codziennie. Są równie niezwykłe jak łoś w ogrodzie albo bezpretensjonalny uśmiech sąsiada.

Siłą serii była także pozorna niefrasobliwość scenarzystów. I komedia, i dramat. Kino przygodowe, ale obwarowane domieszką surrealistycznej komedii; groch z kapustą albo śnieg ze słońcem. Kiedy niezidentyfikowany obiekt spadał na ziemię, zwyczajowo lądował na głowie kolejnego absztyfikanta Maggie, a w pobliskich lasach ukrywał się ześwirowany kucharz-pacyfista.

 

"Przystanek Alaska" łączył gatunkowe przeciwieństwa. Liczyła się nieskrępowana wyobraźnia. Dziwność świata była normalnością. Motywy rodem z horroru mieszały się z niemal filozoficznymi tyradami, seksownymi, czasami seksistowskimi żarcikami oraz elementami rodem z sitcomu. A im większy był absurd, tym lepiej. Nawet najokrutniejsze wyroki losu, w tym śmierć bliskich, można było neutralizować śmiechem. Nie idiotycznym, tylko wyrozumiałym. Takiego przesłania najwyraźniej trzeba nam było w czasach, kiedy utraciliśmy wektor wskazujący jedyną, słuszną drogę. Rozprężenie cywilizacyjne i socjologiczne domagało się optymistycznego plastra różnorodności, jakim dla wielu stał się skromny, sympatyczny serial CBS.

Jednak w momencie gdy "Przystanek Alaska" debiutował na antenie, niewielu wierzyło w jego sukces. Pomimo sporego doświadczenia zawodowego Falseya i Branda (przed "Alaską" byli odpowiedzialni m.in. za świetne i nagradzane serie: "Odlecieć stąd", "Rok z życia" i "St. Elsewhere"), "Przystanek Alaska" wydawał się propozycją zbyt niekonwencjonalną. Przełamywał styl amerykańskich seriali familijnych, przekraczał gatunkowe ramy, wreszcie w stu procentach był oparty na twarzach nieznanych aktorów.

NA KAŻDY TEMAT

Cicely to miejsce na samym końcu świata. Trudne warunki życia, dzika przyroda, raj – ale nie tylko dla twardzieli. W pierwszym odcinku serialu do małego miasteczka na Alaskę trafia młody lekarz, Joel Fleischman z Nowego Jorku, żeby odpracować stypendium zaciągnięte na studia medyczne. Ma to potrwać kilka lat. Początkowo traktuje pobyt w Cicely jako zsyłkę. W Nowym Jorku zostawił narzeczoną, poza tym, gdzie nie spojrzeć – tam nuda, ziewanie, łosie. Jeszcze nie wie, że w Cicely ciągle coś się dzieje, a powiedzieć o mieszkańcach, że są ekscentrykami, to o wiele za mało.



Fleischman przyjeżdża tam z pozycji wszystkowiedzącego nowojorczyka, który czuje, że ma prawo potraktować tę rzeczywistość z góry. Jego nowoczesne poglądy nie robią jednak na nikim wrażenia. Każdy z bohaterów serialu ma bowiem własne obsesje, przyzwyczajenia i cechy szczególne.

Doktor Joel Fleischman to nowojorski Żyd, któremu bardzo długo udaje się wyróżniać spośród społeczności Cicely. Wkurza go, że w Cicely nie ma pola golfowego. Jest przemądrzały, ale na swój sposób uroczy. Dziwi się prawie tak ładnie jak niegdyś Mariusz Szczygieł w show "Na każdy temat".

Maurice Minnifield, były astronauta i lokalny krezus, koneser win, raczej sknera. Czuwa nad wszystkimi zdarzeniami w miasteczku. Bywa bezpardonowy i uparty. Rządzi w Cicely: jest właścicielem stacji radiowej KBHR, lokalnej gazety i wielu hektarów ziemi.

Maggie O'Connell, lokalna piękność, która w zasadzie pogodziła się z fatum, że związek z nią przynosi same nieszczęścia. Mężczyźni uciekają przed nią. Niby mają rację: ostatnich czterech narzeczonych Maggie zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. O'Connell, kiedy trzeba, jest pilotem (ma licencję), kiedy trzeba – hydraulikiem. Mocna kobieta, pochodzi z Minneapolis, podobnie jak Fleischman jest przybyszem w Cicely. Kłóci się z lekarzem nieustannie. To chyba miłość.

 
Maggie O'Connell / Shelly Tambo

Słodka Shelly Tambo, mieszkanka Cicely z obywatelstwem kanadyjskim. Była miss. Śliczna i radosna. Przyjechała na Alaskę razem z Mauricem, ale zostawiła go dla najlepszego przyjaciela, Hollinga. Panowie trochę się gniewali, ale prawdziwa przyjaźń zniesie wszystko.

Holling Vincoeur, były traper i myśliwy, właściciel jedynego pubu w mieście. Pomimo że Shelly mogłaby być jego wnuczką, tworzą najbardziej udaną parę w Cicely. Potrafi rozmawiać ze zwierzętami.

Ed, potomek Indian. Kocha stare filmy i Woody'ego Allena. Szkoli się na szamana. Chciałby zostać reżyserem, na razie kręci scenki z lasów Alaski. Zna wszystkie filmy na pamięć i chętnie korzysta z tej wiedzy, sypiąc cytatami z klasyków. W przeciwieństwie do Fleischmana nic i nikt go nie dziwi. Sprawia wrażanie ociężałego umysłowo, ale jest bardzo inteligentny.


Ed

Radiowiec Chris Stevens, czyli "Chris o Poranku", jego charakterystyczny głos i oryginalne muzyczne gusta, każdego poranka budzą mieszkańców Cicely. Mieszka w przyczepie nad jeziorem opodal lasu. Dużo czyta, sporo wie. Każdego roku organizuje happening, podczas którego prezentuje swoją rzeźbę. Ma dobry gust muzyczny.

A obok nich Marylin Whirlwind – hodująca strusie Indianka, milcząca asystentka Fleischmana; Ruth – właścicielka sklepu "ze wszystkim"; dziennikarka Michelle Capra; kucharz Adam; brawurowa, seksualnie niewyżyta oficer policji Semanski; roztargniony skrzypek itd.

CDN?

Cicely nie znajdziecie na mapie. Nie ma takiego miasteczka. W serialu oglądaliśmy Roselyn, byłą osadę górniczą, położoną w Górach Kaskadowych na wysokości 2366 metrów n.p.m., nie na Alasce, tylko w stanie Washington, w pobliżu Seattle. Samo serialowe miasteczko było z kolei inspirowane rzeczywistą mieściną Talkeetna.

Kiedy ekipa "Przystanku" przyjechała do Roselyn po raz pierwszy, miasteczko wyglądało na wymarłe. Płacono mieszkańcom, żeby parkowali prywatne samochody w plenerach, w których realizowane będą zdjęcia. Jednak gdy "Przystanek Alaska" zrobił w telewizji furorę, do Roselyn zaczęli ściągać turyści, twórcy serialu zapłacili ponownie rdzennym mieszkańcom, tym razem prosząc ich, by nie parkowali w miejscach publicznych. Ruch uliczny zrobił się decydowanie zbyt duży jak na konwencję serii.

Serial z założenia unikał gwiazd w czołówce, ale w epizodach pojawili się m.in. Peter Bogdanovich, Adam Ant oraz David Hemmings.

Jednak autentycznymi gwiazdami byli wówczas aktorzy właściwie zupełnie nieznani.
Jedynie Barry Corbin grający Minnifielda i John Cullum (Vincoeur) przed przystąpieniem do zdjęć mogli pochwalić się większym aktorskim doświadczeniem. Corbin grał m.in. w serialach "Na południe od Brazos" i "Murphy Brown", a Cullum jest przede wszystkim wybitnym aktorem teatralnym, laureatem wielu prestiżowych nagród.


Minnifield

O największej gwieździe serialu, Robiem Morrow, czyli doktorze Fleischmanie (odszedł z produkcji w trakcie jej trwania), przed "Przystankiem Alaska" wiedzieliśmy tylko tyle, że chronicznie gubi parasole. Po rezygnacji z udziału w serialu, na wznoszącej fali popularności wywołanej fenomenem "Alaski", Morrow zagrał w kilku ciekawych produkcjach m.in. w "Quiz Show". Dzisiaj w fabule gra głównie epizody, przede wszystkim, co znamienne, lekarzy ("Choć goni nas czas", "Dobry doktor"). Zdecydowanie lepiej radzi sobie w serialach: występował w "Ekipie", "Wzorze", jest gwiazdą "The Whole Truth".

Janine Turner, "alaskowa" Maggie O'Connell, była gotowym materiałem na gwiazdę. Nie tylko piękna, ale także emanująca inteligencją i wdziękiem. Przed serialem pracowała jako modelka i tancerka. Słynęła także z romansów  – była związana m.in. z Alekiem Baldwinem, Michaiłem Barsznikowem i poznanym na planie serialu Johnem Corbettem. Kariery jednak nie zrobiła. Tuż po zakończeniu zdjęć do "Przystanku Alaska" zagrała wprawdzie u boku Sylvestra Stallone'a w wysokobudżetowej produkcji Renny'ego Harlina, "Na krawędzi", ale kolejne propozycje nie były już tak spektakularne. Wciąż wygląda zjawiskowo, ale pojawia się wyłącznie w produkcjach typu  "Strażnik Teksasu" z Chuckiem Norrisem. Podobno pisze książki, podobno pracuje w radiu w Dallas.


Chris Stevens (John Corbett)

"Chrisa o poranku" zagrał amator, eks-hutnik, John Corbett, znaleziony przed producentów w Zachodniej Virginii. Aktor stosunkowo najlepiej poradził sobie w Hollywood. Ma na koncie kilkadziesiąt ról filmowych i serialowych. Wystąpił m.in. w "Tombstone", "Moim wielkim greckim weselu", "Nie cierpię walentynek" oraz w serialach: "Cudowne lata" i "Seks w wielkim mieście".

W roli Shelly wystąpiła modelka, Cynthia Geary. Początkowo miała zagrać w kilku scenach, ale tak bardzo spodobała się widzom, że postać jej bohaterki została znacząco rozbudowana. Dzisiaj głównie statystuje.


Marilyn Whirlwind (Elaine Miles)

Eda, Indianina, którego nawiedzają duchy przodków, zagrał Darren E. Burrows, który na potrzeby serialu musiał przefarbować włosy, żeby wyglądały bardziej "indiańsko".
Kolejną kultową postać serii, indiańską asystentkę doktora Fleishmana, zagrała Indianka ze szczepu Cayuse-Nez Perce, Elaine Miles. Burrows pojawia się na drugim planie ("Kraina Hi-Lo", "Amistad"), Miles po kilku epizodach zakończyła karierę.

"MIASTECZKO ALASKA"

Kiedy "Przystanek Alaska" pojawił się w polskiej telewizji, był często porównywany z "Miasteczkiem Twin Peaks", nie tylko dlatego że w USA serie były pokazywane niemal równocześnie. "Twin Peaks" i "Przystanek Alaska" łączy ten sam fabularny koncept doszukujący się dziwności w normalności. Podobnie jak seria Davida Lyncha, "Przystanek Alaska" zawierał liczne sceny oniryczne oraz operował absurdalnym, surrealistycznym poczuciem humoru.

Jednak "Alaska" w przeciwieństwie do "Miasteczka Twin Peaks" nie eksponowała demonów oraz mrocznej podszewki prowincjonalnej sielanki, chodziło o akceptację odmienności, uwznioślenie absurdu, optymistyczną wizję rzeczywistości bez podziału na dobre i złe charaktery, typy mniej lub bardziej akceptowane. Jak w filmach Mike'a Leigha: lubimy wszystkich, niezależenie od słabości i grzeszków. Bohaterowie są na luzie, niczego nie udają, nie znają pojęcia patos.

Fundamentalną tezą twórców serialu było przesłanie, że ludzie są dobrzy. Mogą raz czy drugi postąpić źle, jesteśmy przecież słabi, ale w gruncie rzeczy w każdym tkwi dobro, na które należy chuchać i dmuchać.

Ta wiara w ludzkość bez wątpienia ogrzewała serca fanów serialu oraz członków fan-clubów "Przystanku Alaska" powstających w Polsce pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jak grzyby po deszczu.

 

Cicely jest oczywiście optymistyczną utopią. Wzorem małomiasteczkowej społeczności, w której kwitnie tolerancja i zrozumienie dla każdej inności. Indianie pełnią tę samą, bardzo ważną rolę w społecznej hierarchii co bigoteryjny, konserwatywny Maurice. Fleischman, nowojorski Żyd, nie spotka się z jakimkolwiek przejawem antysemityzmu, nikt także nie będzie kpił z feministycznych poglądów Maggie. Skandalu nie wywoła również romans młodziutkiej Shelly z podstarzałym Hollingiem, ani odważne poglądy Ruth-Ann.

"Przystanek Alaska" to niemożliwy do ziszczenia, piękny projekt. Może dlatego tak mocno zaistniał w naszej świadomości? Serial udowodniał, że serdeczny i czuły portret jakiegoś wariantu rzeczywistości może ujawnić istnienie porządku równoległego. Fantazji na temat wartości. Wspaniały był na przykład moment, kiedy obrażalski doktor Fleischman, okutany w ciepłą kurtkę i szalik, nagle uzmysłowił sobie, że miejsce, które wydawało mu się wyrokiem, jest jego przeznaczeniem. Zapuścił tutaj korzenie, pokochał ludzi, chyba zostanie.

Bohaterowie "Przystanku Alaska" mają czas na własne sprawy i cudze kłopoty. Potrafią słuchać, celebrują chwile, dają sobie luz. To piękny prezent. Przesłanie serialu jest proste i trafia w sedno. Przyjacielu, proszę, zwolnij trochę. Zobacz Alaskę wokół siebie. Oraz łosia. Na pewno wtedy się uśmiechniesz. A jutro będzie lepiej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones